poniedziałek, 6 maja 2013

W zeszłym roku byłem w Dusznikach Zdroju, w których znajduje się Muzeum Papiernictwa. Budynki i otoczenie są pięknie odrestaurowane 
z funduszy unijnych. Co do strony natomiast, to sprawy mają się następująco:



Jak widać stronę główną wypełnia fleszowy baner z możliwością samodzielnego przewijania. Przeważnie pokazują się na nim zdjęcia z zajęć i spotkań w muzeum. Wygląda to katastrofalnie. Również podkład na stronie w formie czerpanego papieru według mnie jest pomyłką. Całość wygląda po prostu brzydko. Dalej wcale nie jest lepiej:


Jak zwykle za długie wersy, wiszące spójniki, dziury w tekście. 
No i jeszcze flagi do wyboru języka: ilość i miejsce fatalne.
Ewenementem dla mnie jest galeria zdjęć 360 stopni. Klucz według, którego wybierano pokazywane miejsce jak i sposób prezentowania kolejnych oraz sposób przejścia do następnego powoduje, że całość jest nie do przyjęcia. No bo oglądanie przystanku autobusowego przed muzeum jest chyba nieporozumieniem, a przenikanie na zasadzie kafelków to estetyka rodem z kiepskich filmów weselnych. Po raz kolejny okazuje się, że decydentom szkoda pieniędzy dla projektantów, a informatycy mają swój bardzo specyficzny sposób "projektowania".

środa, 1 maja 2013

Do tej pory opisywałem, jeśli chodzi o polskie muzea, muzea państwowe. Dzisiaj parę słów o niewielkim, a prężnym, Muzeum Prl-u w Rudzie Śląskiej. 


Strona utrzymana konsekwentnie w siermiężnym, perelowskim stylu. Niestety, panuje też na niej perelowska bylejakość: źle dobrana wielkość kroju, za mało światła między łamami, wiszące spójniki ( jak wszędzie do tej pory niestety), trochę przydługie wersy. Zdjęcia z wystaw przeciętnej jakości, ale muzeum wystrzega się epatowania zdjęciami w stylu " a u nas był...". Generalnie jest sporo do poprawy, ale spodziewałem się, że będzie gorzej.


niedziela, 21 kwietnia 2013

Dzisiaj napiszę o Muzeum Podkarpackim w Krośnie. Muzeum odwiedziłem 
w zeszłym roku i zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Posiada wspaniałą kolekcję lamp naftowych (wszak tereny wokół Krosna były polskim zagłębiem naftowym). No ale do rzeczy, czyli do strony internetowej. 


Niestety tutaj dobrego wrażenia nie mam: za długie wersy, źle dobrane kolory pod  podlewy menu, ogólne wrażenie to brak pomysłu i nuda. To tyle jeśli chodzi o stronę główną.


A dalej niestety, lepiej nie jest. Sformatowanie tekstu w blok, co, jak wiadomo skutkuje dziurami, smutny kolor tła. Tu przychodzi mi do głowy myśl, czy przypadkiem muzea tych fatalnych kolorów nie dobierają przypadkiem z chęci podkreślenia dostojności własnej instytucji, co najczęściej wychodzi fatalnie. Na pewną pochwałę natomiast zasługuje fakt dokładnego omówienia wystaw. 

piątek, 8 marca 2013

Pisałem już o stronie Muzeum w Gliwicach, ale dzisiaj do niej wrócę. Wraz ze zmianą loga nastąpiła zmiana strony. Teraz obok nowego loga mamy wielki baner z siedmioma (!) fazami. Lepiej sobie je przewijać ręcznie bo czekanie, aż się przewiną wszystkie może wyczerpać pokłady naszej cierpliwości.




Całość wygląda teraz lepiej, bardziej nowocześnie ale... No właśnie, są pewne ale. Mimo składania tekstu w chorągiewkę (brawo!), przez co bloki tekstu wyglądają o niebo lepiej, dalej mamy wiszące spójniki. Poza tym dobór kroju do menu głównego nietrafiony. Dwuelementowe, szeryfowe pismo o tak cienkich elementach nie wygląda dobrze przy wyświetlaniu na monitorze.
Ponadto brak konsekwencji: na niektórych podstronach mamy ten sam szeryfowy krój co w menu głównym, na innych już krój jednoelementowy bezszeryfowy. Szkoda, bo mogło być lepiej, jak się mówi A to dobrze by było powiedzieć B.

niedziela, 27 stycznia 2013

W poszukiwaniu dobrej strony internetowej trafiłem na stronę Muzeum Historii Polski w Warszawie. Szczerze zaczynam wątpić, czy znajdę dobrą stronę muzeum polskiego.  W przypadku Muzeum Historii Polski mogę powtórzyć wszystkie znane już zarzuty co do do strony typograficznej, więc już ich powtarzać nie będę. Jest coś, co może nie ma bezpośredniego związku z samą stroną, ale co zniesmaczyło mnie już na wstępie: to logo.


Niewątpliwie moda na pretensjonalne, pseudo dziecięce bohomazy, zatacza coraz szersze kręgi. 


Strona z takim logiem od razu wygląda źle, a biorąc pod uwagę ogólną kompozycję:  na przykład niezrozumiałą pustą przestrzeń z prawej strony, albo dziwacznie zaprojektowany baner, mamy obraz nieprzemyślanego projektowania, a może nawet kompletnego braku myślenia projektowego.
Jest jednak coś na tej stronie, co drażni mnie co najmniej tak samo jak logo. Jest to sposób multimedialnej prezentacji wystaw.



Przede wszystkim nie rozumiem dlaczego zdecydowano się na wizualizację wystaw, a nie na bardzo popularne i łatwe do uzyskania panoramiczne zdjęcia.
A tak mamy efekt jak z gry komputerowej sprzed kilkunastu lat.
Kolejny mankament to sposób prezentacji opisów do obiektu. Po najechaniu na obiekt ukazuje nam się pod slajdem wyśrodkowany tekst szeroki na cały ekran. Przecież o wiele lepiej by to wyglądało z boku, krótszymi wersami zorientowanymi w chorągiewkę, z odpowiednią hierarchizacją informacji.
Przy niektórych obiektach, jak ten powyżej po najechaniu na niego staje się on prawie monochromatyczny, przykryty częściowo przeźroczystą płaszczyzną kompletnie tracąc czytelność. Uzyskujemy więc wybór między złą typografią i złym podglądem. Na co się zdecydować? Chyba na zmianę strony i wynajęcie odpowiedniego projektanta.





poniedziałek, 21 stycznia 2013

Po Muzeum Powstania Warszawskiego postanowiłem zostać w stolicy
i przyjrzeć się stronie Muzeum Chopina. No i podoba mi się. Niestety tylko menu nawiązujące do klawiszy fortepianu. 



Jeszcze strona główna, ale to wszystko. W zasadzie brak jakichkolwiek zdjęć z wystaw, są zdjęcia eksponatów, ale bardzo mało. Z tego co słyszałem, to eksponatów w tym muzeum jest bardzo mało, większość ekspozycji to wytwory wirtualne i multimedialne. Za to typografia tradycyjnie już leży:


Tekst w bloku, a co za tym idzie dziury, tradycyjne wiszące spójniki, złe kreski w datach itd. Zastanawiam się z czego wynikają te błędy? Z braku wiedzy, czy niedbałości? Nie wiem co gorsze, ale pytanie pozostaje: co można z tym zrobić. Bo raczej to co wypisuję na tym blogu problemu nie rozwiąże.


niedziela, 20 stycznia 2013

Muzeum Powstania Warszawskiego to zupełnie inna jakość zwłaszcza jeśli chodzi o fotografie. Zdjęcia są doskonałej jakości, dobrane z rozmysłem 
i są wizytówką muzeum.


Natomiast sama strona główna za bardzo przypomina mi duży portal informacyjny. Zbyt dużo drobnych informacji. Typograficznie już niestety fatalnie: blok i ogromne dziury, wiszące spójniki itd. Nie wiem czy nasza uczelnia nie powinna jakiegoś szkolenia dla instytucji kultury zorganizować. W końcu instytucje te powinny świecić przykładem dobrego smaku i projektowania. A może to tylko takie moje marzenia o ideale, którego nigdy nie będzie?


W każdym bądź razie po Muzeum Górnictwa Węglowego strona Muzeum Powstania wydaje się być zupełnie z innej bajki. Dopóki nie przyjrzymy się szczegółom, takim jak na przykład jakiś news:


Znowu za długie wersy, wiszące spójniki i za mały stopień pisma. Po tych paru stronach polskich muzeów, którym się przyjrzałem wniosek jest jeden: mnóstwo jeszcze pracy jest dla projektantów graficznych!



Strona Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Ostatnio dużo jest szumu medialnego wokół podziemnej trasy w Zabrzu i innych atrakcjach czekających na zwiedzających. Myślałem, że strona internetowa też jest atrakcyjna. Niestety jest atrakcyjna "inaczej". Dla mnie to popis złego smaku i symbol śląskości kojarzącej się z piwem, krupniokiem i rubasznym humorem.
Nie wiem czemu ma służyć ilość krojów, które zastosowano, zapalająca się po najechaniu karbidówka (myślałem, że na coś mnie przekieruje). 
W stronie głównej funkcjonuje wewnętrzne skrolowanie z przeglądem aktualności. Do tego okno, w którym je umieszczono, jest za małe. Całość wygląda pretensjonalnie i po prostu szpetnie. 


Już o tym pisałem chyba przy okazji Muzeum Zapałek, ale nie przestanie mnie to drażnić: dobór zdjęć z tzw. wydarzeń. Moim zdaniem umieszczanie zdjęć polityków czy innych notabli na własnej stronie tylko dlatego, że przybyli i tak naprawdę zrobili sobie dobry PR, świadczy tylko 
o prowincjonalności naszych instytucji kulturalnych. Druga sprawa, 
że z takiego zdjęcia chyba nikt nie jest zadowolony: 


Przeglądając galerie zdjęć na opisywanej stronie co chwila trzymałem się za zęby: ich jakość jest po prostu beznadziejna, robione są przez amatora i to początkującego, sprzętem też raczej niskiej jakości (skoro przy tak małej skali powiększenia widać koszmarne szumy i "plastikowość").
No i typowe, naprawdę koszmarne, błędy typograficzne. Znowu nieszczęsny bloki związane z nim dziury w tekście, wiszące spójniki 
i długość wersów przy małym stopniu pisma. Wszystko to dopełnia obrazu totalnej katastrofy tej witryny, przy jak mniemam pełnym zadowoleniu samej instytucji jak i dużej części odwiedzających internautów niestety.




sobota, 19 stycznia 2013

Tym razem o  stronie Muzeum w Gliwicach. Zainteresowałem się tą stroną 
z tego względu, że niedawno rozstrzygnięto konkurs na nowe logo muzeum:


Byłem ciekaw, czy weszło już do użycia na stronie. Jak dotąd nie, ale rozumiem, że to wymaga trochę czasu. Przy okazji zastanawiam się jak nowe logo ma się do profilu muzeum:  nowe logo jest bardzo nowoczesne, a kolekcji muzeum brak jakiejkolwiek sztuki nowoczesnej. Wracając do strony. Wydaje mi się całkiem poprawna, oszczędna w formie:


Nie rozumiem  tylko dlaczego koń w banerze ma obciętą głowę? Ponieważ nie umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć, przejdę dalej. No i niestety, jak na większości stron polskich muzeów, spójniki wiszą, a tekst ma dziury. Większość upiera się na złożenie tekstu w blok, a to kończy się jak widać, tak samo źle.


Do tego dochodzi niewygodne powiększanie zdjęć. Podsumowując strona Muzeum w Gliwicach i tak jest najlepszą (po stronie MOCAKU) ze stron polskich muzeów, jakie do tej pory opisałem.



Dzisiaj nie o stronie muzealnej, ale o stronie dla wydawnictw muzealnych.
Pomysł wydaje się ciekawy, w jednym miejscu można znaleźć informacje 
o teoretycznie wszystkich muzealnych wydawnictwach. Teoretycznie, bo to czy dane wydawnictwo zaistnieje na tej stronie zależy od tego czy konkretne muzeum wie o takiej możliwości. Druga sprawa, czy będzie chciało tam informację o swoich wydawnictwach umieścić. Strona wygląda tak:


Widząc takie kolory poważnie bym się zastanowił czy na takiej stronie umieścić w celach reklamowych wydawnictwa swojego muzeum. Do tego dochodzi jeszcze dobór kroju. Nie wiedzieć czemu wybrano krój pikselowy, dzisiaj kiedy rozdzielczość monitorów jest tak duża, że nawet delikatne kroje są ładnie wyświetlane. Oprócz tego jeszcze pomysł, by strona przypominała kartkę ze skoroszytu (?) i chaotyczne rozmieszczenie miniatur książek. Całość, przynajmniej na mnie, robi odpychające wrażenie. 

Tak natomiast wygląda strona dla wydawcy, z której może umieścić swoje
wydawnictwa. Po pięciu minutach patrzenia na to zestawienie kolorów wzrok ma się tak zmęczony, że ma się ochotę na skończenie pracy i pójście na spacer do lasu.


poniedziałek, 7 stycznia 2013


Tym razem bez zapowiedzi o stronie Muzeum Sztuki Współczesnej 
w Krakowie MOCAK. Odwiedziłem tę stronę po zajęciach z zagadnień sztuki współczesnej, gdzie jedna z koleżanek prezentowała profil tego muzeum. Jest to jedno z najmłodszych muzeów w Polsce, więc miałem nadzieję, że i strona internetowa będzie zaprojektowana w sposób nowoczesny.


Po przejrzeniu mam kilka spostrzeżeń. Po pierwsze jest to na pewno najlepsza strona polskiego muzeum jaką do tej pory opisywałem. Co nie znaczy, że idealna. Jest przejrzysta, ale użyto zbyt małego stopnia pisma. Przejrzysta, ale za bardzo podobna do stron jakiegoś portalu informacyjnego. Jest za mało oryginalna, a profil muzeum zajmującego się sztuką współczesną, usprawiedliwiłby odrobinę szaleństwa projektowego. A tak strona jest poprawna, ale nudna. Niestety nie ustrzeżono się błędów w postaci wiszących spójników (nie jest ich dużo, ale są). Duży plus za to, że oparto się pokusie umieszczania na stronie zdjęć z wernisaży (dla mnie umieszczanie zdjęć 
z otwarcia po to by pokazać, że przyszedł prezydent albo biskup jest żenujące i pretensjonalne). Za to prezentacja kolekcji mogłaby być bogatsza w zdjęcia, a znaczniki przekierowujące do slajdów większe, ale to wynika chyba z ogólnie za małego stopnia pisma. Ogólnie czuję pewien niedosyt, ale i nadzieję, że może będzie lepiej.